Bieganie poprawia pamięć, wydajność mózgu. Działa jak prozac. Tylko jak ZACZĄĆ?
- Filip Jaros
- 19 sie 2019
- 3 minut(y) czytania

„Pot jest dla umysłu jak WD-40: smaruje zardzewiałe zawiasy w mózgu i sprawia, że myślenie staje się bardziej płynne” – przekonuje Christopher Bergland, światowej klasy triatlonista, trener i pisarz. Regularne bieganie, ćwiczenia, a nawet zwykłe spacery mogą relaksować, a także poprawić naszą koncentrację, pamięć i kreatywność
„To mit, że praca twórcza, np. pisanie, wyklucza aktywność fizyczną, czego dowodzi choćby Haruki Murakami, który jest pisarzem i maratończykiem” – mówi dr Ewa Moroch, psycholożka sportu z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. W książce „O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu” Murakami tłumaczy, że „pisanie – nie jest zdrowym zajęciem. (...) Biegnąc, nic nie robię, tylko biegnę. (...) Biegnę po to, żeby osiągnąć pustkę”. „Bieganie może być »formą odpoczynku, medytacji, resetu«, który pozwala nam wrócić z nowym zapałem do pracy przy biurku – mówi Ewa Moroch, dodając, że nie trzeba koniecznie biegać. – W jednym z badań pokazano, że pracownicy, którzy w czasie 30-minutowej przerwy medytowali, też byli bardziej wypoczęci i generowali więcej nowych pomysłów”.
SPACER ZAMIAST FACEBOOKA
Jeśli czujesz, że potrzebujesz przerwy, zamiast jak do tej pory wchodzić na chwilę na Facebooka lub iść na kawę do pokoju socjalnego, wyjdź na spacer: możesz pójść po kawę do pobliskiej kawiarni. Jeżeli masz problem do omówienia ze współpracownikiem – zamiast siedzieć w sali konferencyjnej, wyjdźcie razem na spacer. Masz spotkanie w innym budynku lub wychodzisz na lunch – wyjdź 10 minut wcześniej i pospaceruj. „Badania pokazują, że ćwiczenia aerobowe obniżają lęk, a osoby ćwiczące lepiej radzą sobie ze stresem” – dodaje dr Ewa Moroch. Czy więc „wypacamy” stres? „Człowiek, który regularnie ćwiczy, codziennie mierzy się z ograniczeniami ciała, a pokonanie tych trudności sprawia, że nabiera większej wiary we własne siły. Jego ciało wchodzi w zdrowy rytm – zmęczeni po wysiłku fizycznym lepiej śpimy i wstajemy wypoczęci. Wydzielane podczas ćwiczeń endorfiny poprawiają nam nastrój, a długofalowo zmniejszają też ryzyko depresji” – wylicza psycholożka. Potwierdza to badanie dr Andrei Dunn z Cooper Research Institute w Dallas, która odnotowała, że u pacjentów wykonujących sześć razy w tygodniu 35-minutowe spacery objawy depresji uległy złagodzeniu niemal o połowę.
POT ZAMIAST PROZACU
Wyciskanie siódmych potów polepsza krążenie krwi w całym ciele, natlenia tkanki. „A najbardziej z tego dotlenienia korzysta nasz mózg, który choć stanowi zaledwie 2 proc. masy naszego ciała, zużywa aż 20 proc. tlenu i wykorzystuje jedną czwartą glukozy” – przekonuje prof. Elkhonon Goldberg, neurobiolog i n współautor książki „Fitness mózgu”. Fred Gage z Salk Institute for Biological Studies wykazał, że ćwiczenia fizyczne nie tylko wspomagają pracę neuronów – pomagają tworzyć nowe komórki mózgowe, nawet u osób w zaawansowanym wieku. Osoby sprawniejsze fizycznie mają też większe hipokampy i dysponują lepszą pamięcią.
DŁUBIĘ, BO LUBIĘ
„Ważne, by nie kierować się modą np. na bieganie, ale wybrać taki wysiłek fizyczny, który sprawia nam prawdziwą przyjemność – mówi dr Moroch, która jest instruktorką jogi dynamicznej i zdarza się, że trafiają do niej osoby, którym joga nie odpowiada. – Pytam je, dlaczego przyszły, A co pani chciałaby naprawdę robić? – pytam. »Potańczyć np. zumbę«”. Jeśli zamiast kijem do golfa wolisz wymachiwać młotkiem, a zamiast gry w piłkę preferujesz kopanie grządek – to bierz łopatę i do dzieła. Dobra wiadomość jest taka: te aktywności nie tylko stają się na powrót modne, ale niosą za sobą podobne korzyści jak trening w najmodniejszej siłowni! Według prof. Alana White’a z Leeds Metropolitan University, eksperta od zdrowia mężczyzn, wbijanie gwoździ, malowanie czy szlifowanie działa wręcz jak terapia. Majsterkowanie daje nie tylko ruch, ale też intelektualne wyzwanie, dążenie do celu i satysfakcję z wykonanej własnoręcznie pracy. Jak dowodzi White, przyczynia się do obniżenia ciśnienia tętniczego, poprawia samopoczucie i podnosi samoocenę.
METODA MAŁYCH KROKÓW
Jeśli właśnie zdecydowaliście się – po przeczytaniu tego tekstu – wstać od biurka i przebiec maraton (lub skopać cały ogródek), to weźcie głęboki oddech i zacznijcie od małych kroków. „Najgorsze co można zrobić, to przekonywać ludzi, że każdy może wszystko. Ktoś niskiego wzrostu raczej nie stanie się gwiazdą koszykówki. Zamiast startu w maratonie lepiej na początku wybrać się na kilkuminutową przebieżkę po lesie, spacer po dzieci do szkół i stopniowo podnosić poprzeczkę” – mówi dr Ewa Moroch.
PIES – LEK BEZ RECEPTY
Chcesz być zdrowszy – przygarnij zwierzaka. „Pies motywuje do codziennych spacerów. A ruch pomaga utrzymać na odpowiednim poziomie tzw. zły cholesterol i obniżyć ciśnienie krwi” – mówi dr Rebecca Johnson, dyrektor centrum badawczego nad relacjami człowieka ze zwierzętami na Uniwersytecie Missouri. Badacze z Baker Medical Research Institute w australijskim Melbourne porównali ciśnienie krwi, poziom cholesterolu i trójglicerydów wśród 784 właścicieli zwierząt i 957 osób, które ich nie miały. Pierwsza grupa miała znacznie niższe skurczowe ciśnienie krwi i poziom trójglicerydów, co oznacza, że adopcja zwierzaka może znacząco zredukować ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych.
źródło: focus.pl







Komentarze