Czy nadal trwasz w swoich noworocznych postanowieniach?

Czas noworocznych postanowień już powoli za Nami, statystycznie rzecz biorąc jedynie 8 % Polaków jest w stanie wytrwać w nich tak jak sobie zakładali. Frekwencja na siłowniach, jak co roku, po gorącym okresie styczniowym, delikatnie spada…aby już niedługo gdy większość ludzi poczuje wiosnę w powietrzu „przeżyć” kolejną nawałnicę chętnych na zrobienie ekspresowej formy na zbliżające się lato…

Czy nie łatwiej byłoby traktować wyjście na siłownie tak jak codzienne mycie zębów?

Oczywiście, nie twierdzę, że trzeba być na siłowni każdego dnia, bardziej chodzi mi w tym porównaniu o nawyk, o którym nie myślimy zbytnio długo czy mamy go wykonać czy też nie. Po prostu robimy to co zaplanowaliśmy bez analizowania tego czy nam się chce. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić – pomyśli wielu. I słusznie, wcale to nie jest takie proste, pewnie, że są dni w których nie chcę się trenować. Wielu moich podopiecznych twierdzi, że najtrudniej jest dotrzeć na samą siłownie. Gdy już na niej są praktycznie zawsze są zadowoleni z siebie bo robią coś dla siebie, swojego zdrowia i pokonali własne lenistwo.

Co może skutecznie pomóc w utrzymaniu systematyczności? Z doświadczenia wiem, iż jeżeli jesteś z kimś umówiony na daną godzinę i dzień na to że zrobisz trening znacznie zwiększysz swoje prawdopodobieństwo, iż rzeczywiście do tego treningu dojdzie.

Cele treningowe czy postanowienia powinny być również przede wszystkim konkretne i możliwe do zrealizowania. Lepiej podzielić cel na mniejsze etapy – radość z realizacji poszczególnych etapów będzie źródłem motywacji do dalszego działania, co może wpłynąć zdecydowanie na to aby siłownia nie była tylko przygodą, ale weszła na stałe – jako element Twojego cotygodniowego grafiku.

Trzymam za Ciebie kciuki